Winogron czekał na pierwsze gruntowe przymrozki. Słodyczy w nim było mnóstwo.
Prezes przychodził, zaglądał, kradł kilka kiści i zakopywał na rabatach :)
Czyżby zimowe zapasy?
Ostatnie dni października- ostatnie w tym roku wyprawy na grzyby. Nie mogę narzekać.
Było bardzo smacznie :) Pozostałe grzybki -wysuszone czekają na Wigilię.
Powoli kończy się jesień, przynajmniej ta złota. Pozostaje polska... nostalgiczna, zadumana, trochę smutna bo listopadowa...
Życzę wszystkim, aby była spokojna i życzliwa...
a to łasuch :))) ja tez uwielbiam winogrona :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Piękne winogrona , o grzybach nawet nie wspomnę . Ja niestety nie mam tegorocznych zbiorów. Ale za to niebieski garnek mamy identyczny . Nawet emalia podobnie zdarta :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a Prezes najbardziej mi się podoba:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń