"Beata Pawlikowska: Można na to spojrzeć na dwa sposoby.
Sposób pierwszy:
Koniec października i początek listopada to bardzo smutny czas, kiedy obchodzi się Święto Zmarłych. Wspomina się tych, którzy odeszli, żałuje się, że ich już nie i myśli się o tym, że życie jest zbyt krótkie.
Sposób drugi:
Przełom października i listopada to mądry czas, kiedy obchodzi się Święto Zmarłych. Wspomnienie o tych, którzy odeszli to przypomnienie o tym, że my żyjemy! Mamy teraz swój czas. Możemy budować nasze życie i cieszyć się tym, co mamy.
Dla mnie to jest właśnie taki konstruktywny komunikat. Nie martwię się tym, że pewnego dnia odejdę. Cieszę się tym, co teraz mogę zrobić z moim życiem. I z radością to robię!"
https://www.facebook.com/radiozet
26 pażdziernika 2014
A ja uważam, że nie ma tego drugiego sposobu bez tego pierwszego, że obydwa się łączą, że idealnie byłoby to wszystko pogodzić. Dla mnie przełom października i listopada to mądry, nostalgiczny czas z chwilą zadumy. Wspomnienie tych co odeszli- wspomnienie dobre, miłe, takie, które warto pielęgnować. Tęsknota za tymi których już nie ma i zaduma nad tym co minęło, ale również przypomnienie, by chwytać każdy dzień, bo życie jest krótkie.
Ja bardzo boję się odchodzenia, samej śmierci też, ale odchodzenia bardziej. Cierpienia odchodzącego, bezradności i bezsilności tych co zostają. Bardzo bliskie są mi słowa Ani Przybylskiej: "Boję się czasu. I to nie zmarszczek czy cellulitu. Z tym sobie można poradzić. Chociaż jestem młoda i energiczna, często martwię się na zapas, bo boję się cierpienia, odchodzenia i przemijania. Nie własnego, tylko bliskich"
Viva, 2011 rok
A ja uważam, że nie ma tego drugiego sposobu bez tego pierwszego, że obydwa się łączą, że idealnie byłoby to wszystko pogodzić. Dla mnie przełom października i listopada to mądry, nostalgiczny czas z chwilą zadumy. Wspomnienie tych co odeszli- wspomnienie dobre, miłe, takie, które warto pielęgnować. Tęsknota za tymi których już nie ma i zaduma nad tym co minęło, ale również przypomnienie, by chwytać każdy dzień, bo życie jest krótkie.
Ja bardzo boję się odchodzenia, samej śmierci też, ale odchodzenia bardziej. Cierpienia odchodzącego, bezradności i bezsilności tych co zostają. Bardzo bliskie są mi słowa Ani Przybylskiej: "Boję się czasu. I to nie zmarszczek czy cellulitu. Z tym sobie można poradzić. Chociaż jestem młoda i energiczna, często martwię się na zapas, bo boję się cierpienia, odchodzenia i przemijania. Nie własnego, tylko bliskich"
Viva, 2011 rok
Dla mnie konstruktywny komunikat tych dni to: życie jest krótkie, zbyt krótkie na bycie jakkolwiek innym, niż szczęśliwym.
Więc śmiej się, kiedy tylko możesz, przepraszaj, kiedy powinieneś i odpuszczaj, kiedy jesteś pewny, że nie możesz już nic zmienić. Całuj powoli, graj ostro, wybaczaj szybko, podejmuj ryzyko, daj z siebie wszystko i niczego nie żałuj.
Zdjęcie z dzisiejszego spaceru. Ostatni dzień października i zakwitły kasztany. Czyżby wiosna tej jesieni?
Dobranoc.