Atrakcji było bez liku: ognisko z pieczeniem kiełbasek, kiermasz ekologicznych produktów i prezentów świątecznych, warsztaty dekorowania pierników, lepienia uszek, aranżowania świątecznego stołu, wykonywania kartek i ozdób świątecznych, parzenia zimowej herbaty i kawy i wiele, wiele innych.
Organizatorzy pomyśleli także o najmłodszych uczestnikach imprezy dla których przygotowali warsztaty, gry i zabawy. Iwuś (mój siostrzeniec) sam o sobie od niedawna mówi Ojuś był zachwycony :)
Spotkaliśmy też kataryniarza :) takie widoki należą już do rzadkości.
Hańcia cieplutko ubrana, oglądała wszystko ze swojego orzeszka na kółkach.
Ulica Porcelanowa w Katowicach znajduje się rzut beretem od Nikiszowca, więc jak byliśmy tak blisko jak tu nie wstąpić do ulubionego Befyja (Cafe Byfyj) na gorącą zupę ogórkową, a na deser pachnącą kawę i pyszne ciastko ;)
W Byfyju świąteczna atmosfera, sezonowe wypieki: ciasta korzenne, drożdżowe baby z żurawinami, strucle z makiem i unoszący się w powietrzu zapach kwitnących hiacyntów. Hmm... było bardzo miło :)
Wieczorny spacerek po Nikiszowcu i wracamy do domu, naładowane świąteczną, pozytywną energią.
Nie każdy dzień jest dobry, ale w każdym możesz znaleźć coś dobrego...
Ale Ci zazdroszczę :) uwielbiam takie świąteczne jarmarki, mogłabym tam spędzić cały dzień :D szkoda, że mieszkam na drugim końcu Polski :P
OdpowiedzUsuńa te jabłka wyglądają obłędnie! Ogólnie za jabłkami nie przepadam, ale te wyglądają tak apetycznie... :)
a portret Hani - przepiękny!