Trudno mi uwierzyć, że mamy już grudzień. Dla mnie czas ucieka jak szalony.
Wczoraj zapaliliśmy pierwszą świecę adwentową. U nas tradycyjnie cztery czerwone świece na wianku z igliwia, pachnącym lasem.
Może wstyd się przyznać, ale dopiero w tym roku poznałam symbolikę wieńca i świec adwentowych, Gorąco polecam wysłuchanie słów ojca Wojciecha o Adwencie -radosnym czasie oczekiwania na przyjście Jezusa Chrystusa, symbolice wieńca adwentowego. Przytacza on piękne opowiadanie o rozmowie czterech świec adwentowych. Posłuchajcie:
Na ten wyjątkowy czas adwentu i każdy inny dzień roku życzę Wam NADZIEI, słowami ojca Wojciecha:
"Abyśmy nigdy nie zgasili w naszym sercu i w niczyim sercu lampy nadziei
nawet jeśli lampa pokoju zgaśnie,
jeśli zgaśnie promień wiary,
czy jeśli przygaśnie ogień miłości
dopóki pali się lampka nadziei zawsze można zapalić pozostałe trzy."
piękny wieniec i cudnie, że pachnący lasem...
OdpowiedzUsuńPiękny wieniec, dziś ja chwale się swoim, do Twojego się nie umywa ;) dziękuje Ci za informacje o świecach bo jestem zielona jak ten świerk ;)
OdpowiedzUsuńPiękny, świetnie upleciony jest Twój wieniec, taki rowniutki.
OdpowiedzUsuńz ogromną chęcią wysuchalam, cos tam wiem, ale moja pamięć ostatnio bardzo ulotna:-P
serdecznie pozdrawiam i życzę Milego dnia:-)
Cudny wieniec! dziękuję za inspirację!
OdpowiedzUsuńFakt po I niedzieli Adwentu ale co tam stworzę to przez kolejne cieszyło czy będzie.
To wcale nie wstyd.
Człek całe życie się uczy!
Moc pozdrowień!
śliczny wieniec :)
OdpowiedzUsuń