O targu staroci w Mikołowie dowiedziałam się z instagramowego konta Anity. Śledzę jej bloga, a przede wszystkim twórczość od kilku lat. Targ staroci w Mikołowie? Nie wiedziałam. Bytom, owszem bywałam często. Gliwice, mniejszy targ, rzut beretem, spacerkiem w pogodną niedziele często odwiedzamy. Mikołów, przecież to tak blisko... Przez zawirowania wakacyjno-wyjazdowe, zleciał lipiec, sierpień, wrzesień... ale w październiku to już na pewno pojedziemy. I oto nastała piękna pierwsza niedziela października idealna na targ staroci na otwartym powietrzu.
Uroczy mikołowski rynek, piękne kamienice, wyjątkowy klimat targu, przemili ludzie...
I taka oto sytuacja: spacerujemy, oglądamy, mijamy dziesiątki ludzi. I nagle obok nas Anita -poznaję, chociaż znam ją przecież tylko z bloga i instagramu :) Dla pewności spoglądam na jej torbę (bo przecież cuda w tej kwestii tworzy :) piękna, duża dżinsowa, taka jaką widziałam na zdjęciach - to musi być ona:)
Podejść, zagadać?
Nie... wstydzę się... i co powiem ?
Dwa głębokie oddechy, idziemy :)
Było po prostu... przemiło. Ogromnie się cieszę, że miałam okazję ją poznać i porozmawiać.
I czy ten blogowy świat nie jest wspaniały? ;)
Oczywiście nie ma takiej opcji, żeby wrócić z takiego miejsca do domu z pustymi rękami ;)
Tak się prezentują nasze zdobycze w dniu dzisiejszym na gorąco, przed myciem, szorowaniem i odnawianiem.
Waga, mam już dwie szalkowe, ale ta... jest inna :) Idealna do jesienno-zimowych stylizacji.
Świecznik, jak zapewniał sprzedawca- czyste srebro ;) a przecież przed nami długie chłodne wieczory, nie wyobrażam ich sobie bez świec...
Szopka bożonarodzeniowa. Płaskorzeźba w jednym kawałku drewna, przede wszystkim praca ludzkich rąk, taka niedoskonała...
TO od dawna było moim małym marzeniem. Maszyna do pisania - idealna- mała, zgrabna, szaro- miętowa. Czekała na mnie :)
Zdobycze mojej Mamy- sentymentalnie "Noce i dnie" wydanie z 1950.
Oraz komplet czterech ćmielowskich filiżanek na jesienne herbatki.
Piękny, miły, pełen niespodzianek dzień, pomimo... ząbkowania Hani. Te ostatnie gorączki, katarki i bezsenne noce to jak się okazało- ząbki. Cierpi maleńka bardzo, ale niedługo zębów będzie cała uśmiechnięta buzia :)