poniedziałek, 10 grudnia 2012

Kartki świąteczne... wspomnień czar



Oglądam, podziwiam i zachwycam się Waszymi blogami w pięknych, świątecznych klimatach. 
Inspiruje się, podpatruję i coś tam tworzę:), efekty mojej pracy już niedługo. 

Nasze, współczesne dekoracje świąteczne są przecudne: minimalistyczne lub pełne przepychu, surowe lub kolorowe, srebrne, złote, błyszczące, skrzące. Mamy do dyspozycji wiele materiałów, papierów, wstążek we wszystkich kolorach tęczy, sznureczków, tasiemek i wiele, wiele innych... co dusza zapragnie. 

Karty świąteczne z życzeniami, które niestety wysyłamy już coraz rzadziej, też takie są... takie piękne. Te kupione, obrobione w najnowszych programach graficznych, wydrukowane na najlepszych papierach, najbardziej barwnymi tonerami i te wykonane samodzielnie- dla mnie cenniejsze, bo prosto z serca, wkładamy w nie cząstkę siebie, wszystkie są cudne. 
Niedawno weszłam w posiadanie małej kolekcji starych i jeszcze starszych bożonarodzeniowych pocztówek. Nie są takie kolorowe jak współczesne, ale czy nie są piękne? 







 Takie kartki jak te poniżej, już kolorowe jeszcze wiele osób ma w swoich domach. 
Nie było to tak dawno:) 





Miłego wieczoru...






niedziela, 18 listopada 2012

Cichej, spokojnej nocy... moja sypialnia










Cichej spokojnej nocy


Przez cały zgiełk i przez nasz krzyk
Choćbyś nie słyszał nic
Daruj dotyk cichej spokojnej nocy

Choćbyś już spał, jak każdy śpi stróż
Wyśnij nam tam znad chmur
Cząstkę choćby cichej spokojnej nocy

Nam, którym tu plącze się chłód
Z życiem na własną prośbę
Pomóż dostrzec od naszych drogi prostsze

Przez cały zgiełk i przez nasz krzyk
Choćbyś nie słyszał nic
Daruj dotyk cichej spokojnej nocy

Nam którzy tu światło i stół
Bierzemy między siebie
Pozwól dostrzec widoczny znak na niebie

Choćbyś już spał, jak każdy śpi stróż
Wyśnij nam tam znad chmur
Cząstkę choćby cichej spokojnej nocy




~ Andrzej Piaseczny Spis Rzeczy Ulubionych





Dobranoc...


Bania i po bani...





Sezon dyniowy ogłaszam za zakończony. Od jutra zaczynam myśleć o Świętach. 
Ostatnie dynie zostały przetworzone i ze smakiem zjedzone :)
Moje dynie Hokaido były wyjątkowe, długo przypominały mi o pięknym, magicznym miejscu do którego wracam przynajmniej dwa razy do roku. Kupiłam je na targu w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. 
Zdobiły moją kuchnię, cieszyły oczy, przywoływały w pamięci gorące, letnie dni w artystycznym miasteczku z klimatem.  






Przez całą jesień śledziłam dyniowe poczynania blogowiczek i pilnie szukałam przepisów. Suma sumarum w dyniowym dniu podałam zupę krem z grzankami według przepisu Agnieszki Kręglickiej oraz ciasto dyniowe.





Zupa pyszna, niskokaloryczna i bardzo, bardzo zdrowa- szczerze polecam. 



Zupa krem z dyni


Składniki:
- 500 g surowej dyni
- 2 ziemniaki
- mała cebula pokrojona w kostkę
- posiekany ząbek czosnku (ja nie używam w mojej kuchni czosnku, większość rodziny- uczulona)
- 1 litr rosołu lub wywaru z warzyw
- łyżeczka przyprawy curry
- sól
- pieprz
- cukier
- 4 łyżki oliwy


Sposób przyrządzania:

Na oliwie zeszklić cebulę i czosnek. Dodać dynię i ziemniaki pokrojone w kostkę. Lekko obsmażyć. Dodać curry, wymieszać. Po 5 minutach wlać wywar i gotować, aż dynia i ziemniaki będą miękkie. Całość zmiksować i przyprawić.






Przepis ciasta dyniowego to zmodyfikowany przepis na ciasto marchewkowe Ani (bardzo dziękuję Aniu, robiło pyszne wrażenie wśród rodziny i znajomych:).

  


Ciasto marchewkowe/dyniowe

4 jajka
300 ml oleju
400 g cukru (ja daję mniej)
250 g mąki
330 g startej marchewki lub dyni
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukru waniliowego
0,5 łyżeczki soli
2 łyżeczki cynamonu
100 g orzechów

Polewa:
100 g masła
200 g serka typu Philadelphia
200 g cukru pudru
opcjonalnie kieliszek wódki

Do miski wbić jajka i wymieszać z cukrem. Wsypać mąkę, proszek, sodę, sól i cynamon. Dodać marchewkę i orzechy. Wymieszać.

Piec 40-50 min. w 180 st. Ciasto należy schłodzić 10 min. w piekarniku, następnie wyjąć i wystudzić.

Masło zmiksować z serkiem, cukrem pudrem, wódką.


Na wystudzone ciasto rozprowadzić polewę. 

Palce lizać :) 




Żegnajcie dynie do przyszłego roku:)


Dobrej nocy...





środa, 14 listopada 2012

Serce mojego domu


Zapraszam do mojej kuchni :) Dzisiaj kilka zdjęć z części jadalnianej. 


W naszym domu mieszkamy (ja i mój mąż) od roku. Cały czas wykańczamy, urządzamy i stroimy. Zależało mi żeby w kuchni było miło i wygodnie, spędzamy w niej najwięcej czasu. W niej jest serce naszego domu.  
Pierwszym naszym meblem był kredens, dostałam go od mojej mamy. 
Wymagał gruntownej renowacji, co mnie bardzo ucieszyło, ponieważ miałam już na niego pomysł :) 
Inspirowana Waszymi blogami, przystąpiłam do dzieła :) 
Pół Polski przeszukałam, aby zakupić polecany przez Asię wosk Osmo, nie ma rzeczy niemożliwych, udało się :) Kredens wyczyściłam, wyszlifowałam i pokryłam zaczarowanym woskiem, szybki wymieniłam na przeźroczyste. Efekt końcowy przedstawiam powyżej.


Kolejnym zakupem był stary, śląski stół - wymaga on osobnego posta :) 










Dziękuję Ci serdecznie ciasteczkowy guru Magdalenio za wspaniały przepis na czekoladowe ciasteczka :)
U mnie były czekoladowe duszki, dynie i kapelusze z piękną czarno-białą glazurą. 


 Domy mają sekrety


domy mają sekrety
i pamięć długą
to co się raz zdarzyło
zostaje w ich ścianach
skrzypienie starej szafy
zegarów litania
śmiech
troski napastliwe
westchnienia firanek
tupot stóp
serenady kocie wieczorami
echo rozmów
wielokroć od siebie odbite
zostaje już na zawsze

a okien źrenice
mrużą się tajemniczo
przed ciekawskim wzrokiem

domy stają się nami
a każdy z nas- domem

~Grażyna Orlińska




Miłego wieczoru, pozdrawiam...












wtorek, 13 listopada 2012

Pyszny sernik Dziuni



Chciałam podzielić się z Wami wspaniałym przepisem na sernik. Wspaniały bo łatwy, szybki, zawsze się udaje i pięknie wygląda. Przepis dostałam od koleżanki mojej mamy -Dziuni tj. Elżuni :). 
Pierwotna wersja sernika to sernik z brzoskwiniami, ale w naszym domu przeszedł już wiele modyfikacji. 
Wyborny jest z malinami albo jabłkami.



Pyszny sernik Dziuni:

Ciasto:
3 szklanki mąki (ja używam krupczatki)
1 masło
3 łyżki cukru pudru
proszek do pieczenia
5 żółtek (białka odkładamy, będą potrzebne)

Ser:
0,5 kg sera
1 jajko
0,5 kostki masła
0,5 szklanki cukru
budyń śmietankowy
2-3 łyżki mleka w proszku (nie granulowane)

Białka:
białka + szklanka cukru + 2 łyżki mąki ziemniaczanej

Owoce:
brzoskwinie, maliny, jabłka co dusza zapragnie


Zagniatamy kruche ciasto. Dzielimy je na dwie części. Pierwszą wykładamy spód blaszki, drugą formujemy w kulkę, wkładamy do woreczka i dajemy do lodówki.
Ser ucieramy z jajkiem, masłem, cukrem, budyniem śmietankowym i mlekiem w proszku.
W oddzielnej misce ubijamy białka z cukrem i mąką ziemniaczaną.
Na ciasto wykładamy ser, następnie pokrojone w księżyce brzoskwinie. Przykrywamy masą z białek. Wyciągamy kulkę ciasta z lodówki. Na tarce na grubych oczkach ścieramy ciasto.

Pieczemy w temperaturze 170 C ok. 1 godzinki



Ser- najlepszy oczywiście twaróg. Jeżeli korzystam z sera zmielonego, bo czasu niewiele zawsze sprawdzam skład (programy "Wiem co jem" Katarzyny Bosackiej uświadamiają mi od pewnego czasu smutną prawdę o tym co jemy). Niestety coraz częściej w serze nie ma sera. Trzeba być czujnym:)



Serdecznie polecam, naprawdę dobry :)

Miłego dnia...


poniedziałek, 5 listopada 2012

Pierwsze przymrozki



Winogron czekał na pierwsze gruntowe przymrozki. Słodyczy w nim było mnóstwo.
Prezes przychodził, zaglądał, kradł kilka kiści i zakopywał na rabatach :)
Czyżby zimowe zapasy?


















Ostatnie dni października- ostatnie w tym roku wyprawy na grzyby. Nie mogę narzekać. 
Było bardzo smacznie :) Pozostałe grzybki -wysuszone czekają na Wigilię.


Powoli kończy się jesień, przynajmniej ta złota. Pozostaje polska... nostalgiczna, zadumana, trochę smutna bo listopadowa... 
Życzę wszystkim, aby była spokojna i życzliwa...






wtorek, 16 października 2012

Krakowskie klimaty

Przystanek Kraków. Miejsce obowiązkowe przynajmniej dwa razy do roku. Nie jest to ten sam Kraków co jeszcze kilka lat temu, ale nie narzekam. Teraz trzeba trochę poszukać, pokrążyć, powchodzić w stare bramy, wyszperać krakowskie klimaty ze stosów komercji... 

Wczorajszy dzień był piękny, ciepły i słoneczny. Kawka w Krakowie smakuje wyjątkowo. Stary Kleparz pełen barw, chyba najpiękniej wygląda o tej porze roku. Pełen grzybów, owoców, warzyw, serów ... wszystko świeżutkie, pachnące i kolorowe. 

























Szkoda tylko, że nie ma już księgarni na Grodzkiej, w której trzy lata temu tuż przed Bożym Narodzeniem kupiłam książkę Herbaciany zapach róż -bajki dla dzieci dużych i małych, w której zakochałam się po uszy. Książka wydana z płytą. Piękna recytacja Krzysztofa Kolbergera i zbożny cel- wsparcie fundacji Ewy Błaszczyk "A kogo?" to dopełnienie tej niezwykłej książki.



























Kraków się zmienia, turystów przybywa, lecz pewne klimaty pozostają.
Potrzebuję pooddychać tym krakowskim powietrzem...








Dzisiaj Światowy Dzień Chleba.
Mój zakwas pracuje, jutro wypiek...

Dobrej Nocy...

niedziela, 14 października 2012

Jabłka i jabłkowe jabłuszka


Sobota upłynęła pod hasłem: jabłka. Było ich całkiem sporo. Małe i malutkie, zielone i czerwone, niezbyt ładne. W konkursie piękności nie zajęłyby żadnego miejsca. Ale nie w tym rzecz. Przede wszystkim zdrowe. Rosły wśród pól, lasów i łąk, nie skażone chemią, ołowiem i innymi wynalazkami współczesnego świata. 


Pół dnia myłam, obierałam i prażyłam pyszne jabłuszka. Niezastąpionym okazał się mój pomocnik do drylowania jabłek, który kupiłam na wyprzedaży w TK MAXXie za całe 2 zł. Szczerze mówiąc nie miałam zielonego pojęcia do czego służy to narzędzie, intuicja podpowiadała mi, że warto :) Poszperałam w internecie i znalazłam instrukcję obsługi :)
Świętnie sprawdza się również przy pomidorach.



Pokroiłam, prażyłam 15 min bez mieszania- faktycznie działa, nie przywierają. Doprawiłam brązowym cukrem i cynamonem i już gotowe czekają w słoikach na zimę.


Wieczorem na zamówienie rodziny piekłam kruche jabłuszka z przepisu Ushi. Upiekłam ich 32 szt. Uff...
Foremkę na jabłuszka zobaczyłam u Ushi. Po prostu musiałam ją mieć! Przeszukałam wirtualnie cały świat :) Znalazłam na ebayu w dalekiej Ameryce.
Co to za odległość w dzisiejszym świecie. Co prawda czekałam na nią ok. dwóch miesięcy z chwilami zwątpienia, ale było warto. Mam i ja :)








Miłej niedzieli...