poniedziałek, 5 października 2015

Na targu w Mikołowie






O targu staroci w Mikołowie dowiedziałam się z instagramowego konta Anity. Śledzę jej bloga, a przede wszystkim twórczość od  kilku lat. Targ staroci w Mikołowie? Nie wiedziałam. Bytom, owszem bywałam często. Gliwice, mniejszy targ, rzut beretem,  spacerkiem w pogodną niedziele często odwiedzamy. Mikołów, przecież to tak blisko...  Przez zawirowania wakacyjno-wyjazdowe, zleciał lipiec, sierpień, wrzesień... ale w październiku to już na pewno pojedziemy. I oto nastała piękna pierwsza niedziela października idealna na targ staroci na otwartym powietrzu. 
Uroczy mikołowski rynek, piękne kamienice, wyjątkowy klimat targu, przemili ludzie...
I taka oto sytuacja: spacerujemy, oglądamy, mijamy dziesiątki ludzi. I nagle obok nas Anita -poznaję, chociaż znam ją przecież tylko z bloga i instagramu :) Dla pewności spoglądam na jej torbę (bo przecież cuda w tej kwestii tworzy :) piękna, duża dżinsowa, taka jaką widziałam na zdjęciach - to musi być ona:) 
Podejść, zagadać? 
Nie... wstydzę się... i co powiem ? 
Dwa głębokie oddechy, idziemy :)
Było po prostu... przemiło. Ogromnie się cieszę, że miałam okazję ją poznać i porozmawiać.


I czy ten blogowy świat nie jest wspaniały? ;) 

  



Oczywiście nie ma takiej opcji, żeby wrócić z takiego miejsca do domu z pustymi rękami ;)
Tak się prezentują nasze zdobycze w dniu dzisiejszym na gorąco, przed myciem, szorowaniem i odnawianiem.

Waga, mam już dwie szalkowe, ale ta... jest inna :) Idealna do jesienno-zimowych stylizacji.


Świecznik, jak zapewniał sprzedawca- czyste srebro ;) a przecież przed nami długie chłodne wieczory, nie wyobrażam ich sobie bez świec... 


Szopka bożonarodzeniowa. Płaskorzeźba w jednym kawałku drewna, przede wszystkim praca ludzkich rąk, taka niedoskonała...


TO od dawna było moim małym marzeniem. Maszyna do pisania - idealna- mała, zgrabna, szaro- miętowa. Czekała na mnie :) 


Zdobycze mojej Mamy- sentymentalnie "Noce i dnie" wydanie z 1950. 


Oraz komplet czterech ćmielowskich filiżanek na jesienne herbatki.


Piękny, miły, pełen niespodzianek dzień, pomimo... ząbkowania Hani. Te ostatnie gorączki, katarki i bezsenne noce to jak się okazało- ząbki. Cierpi maleńka bardzo, ale niedługo zębów będzie cała uśmiechnięta buzia :)  



8 komentarzy:

  1. Targi staroci- cudowne miejsca! Upolowałaś super perełki- szczególnie waga i maszyna mi się podoba. Pozdrawiam. Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super łupy i jakie fajne spotkanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ skarby upolowałaś!
    Poznawanie zdolnych duszyczek z blogosfery to super sprawa! Ja chciałabym poznać mnóstwo osób, niestety najczęściej jest tak, że jesteśmy z dwóch różnych krańców Polski :P

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne zdjęcia :) wspaniałe skarby upolowałaś! maszyna do pisania cudowna! podoba mi się też szopka :)
    spotkania pozablogowe są fantastyczne, miło poznać kogoś nie tylko wirtualnie.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne zdjęcia! Widać że super skarby upolowałaś! Ja jeszcze czekam na upolowanie maszyny do pisania bo również mi się taka marzy tylko w wersji czarnej :)
    Pozdrawiam i zapraszam również do mnie na jesienne inspiracje! www.homemade-stories.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takieiejsca, same skarby co stragan. Cuda można wynalezc I jak widać nowe znajomości;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takieiejsca, same skarby co stragan. Cuda można wynalezc I jak widać nowe znajomości;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie miejsca i sama raz na jakiś czas odwiedzam podobne :)

    OdpowiedzUsuń