niedziela, 26 lipca 2015

Dwa brzegi ponad tęczą w lipcowych kadrach





We wstępie książki Ewy Pisuli-Dąbrowskiej "Dwa brzegi ponad tęczą" zatytułowanym Kazimierska choroba Zdzisław Skrok napisał: Lektura ta jest jednak tylko dla wybrańców. Tylko tych olśni i zachwyci. Tych, którzy popadli w kazimierską chorobę albo są na dobrej ku niej drodze. A niewtajemniczeni nie mają tu nic do szukania.

Ja już dawno zapadłam na kazimierską chorobę. Kazimierz Dolny skradł moje serce. Kocham do niego wracać. Książka "Dwa brzegi ponad tęczą" olśniła mnie i zachwyciła. Jest to zbiór opowiadań o Kazimierzu i jego mieszkańcach, ale nie tylko... Pięknie ujęła to moni-libri: "(...) Dwa brzegi ponad tęczą raczej się smakuje, nie pochłania. Raczej długo maluje się obraz według wskazań Ewy Pisuli-Dąbrowskiej, czekając jego wyschnięcia, aby barwy się nie rozmyły, kolory nie rozmazały. I właściwie – nie opowiem o czym jest książka, bo nie sposób, ale to garść wspomnień z przeszłości, uwag do teraźniejszości, myśli niewypowiedzianych, żywych ciągle obrazów. W tej książce, jak mówi sama autorka:

… podzieliłam się tym, co do mnie z czasem wróciło.

Echem.

Echem niesionym wiatrem, naznaczonym losem.

Było zmiennie słyszalne. Czasami było jak zapach.

Ulotne.

Bywało, że czekałam, aż zapach wejdzie w reakcję ze skórą, odparuje i pozostaną jedynie odczucia. Echo.

(...)"


Gorąco polecam, wspaniała lektura.


A tymczasem kadry z pięknego i gorącego pierwszego dnia lipca. Miesiąc przywitaliśmy w Kazimierzu...



































2 komentarze:

  1. Ale z Was cudna rodzinka :):) Kazimierz Dolny też uwielbiam, byłam tak kilka razy, ostatni raz na studiach i pasowałoby go odwiedzić :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. W Kazimierzu nigdy nie byłam, może kiedyś... :)

    u Ciebie jak zawsze klimatyczne i takie beztroskie zdjęcia, nic tylko oglądać :)

    OdpowiedzUsuń