sobota, 6 października 2012

Skarby lasu, biedronki i zielona butelka

Dzisiaj (chciałam napisać skoro świt, ale nic z tego za wielkie są z nas leniuszki:) późnym rankiem wyruszyliśmy do lasu. Pogoda była przepiękna, słoneczko przygrzewało- złota polska jesień. Profesjonalnie przygotowani, zaopatrzeni w duże:) kosze szukaliśmy grzybów. Konkurencja była spora- chętnych na sosik grzybowy, jajecznice z grzybkami i inne pyszności było w lesie więcej niż grzybów :) 





Znaleźliśmy sporo maślaczków, kozaków szarych i borowików. 
Z tymi ostatnimi był wielki ubaw. Moja Sis widząc, że jej mąż niesie sporo prawdziwków spytała:
 -Jesteś pewien, że to prawdziwki, a nie szatany?
On oburzony odpowiedział:
- Nigdy nie zbieram szatanów, przecież wiem jak one wyglądają.
Moja Sis: 
- Wiesz? No to jak?
Szwagier:
- STRASZNIE !

Jak się potem przekonaliśmy, wcale nie wyglądają tak strasznie jak się nazywają nie mają ani rogów, ani ogonów. Są bardzo ładne, nietknięte przez  robaki, ani ślimaki. Podstawowa różnica- szatan ma "siateczkę" na trzonku. Wygląda jak opleciony siatką. Spód gąbczasty, lekko różowy, wierzch brązowy,
 przeważnie jednolity. Prawdziwek ma bardzo gruby trzonek, jakby spuchnięty, a szatan ma smukły.

Wróciliśmy z pełnymi koszykami... skarbów lasu: liści, mchu, szyszek i kory sosnowej.




Właściwie to nie za bardzo chciało mi się szukać grzybów. W lesie tyle się działo... Wszystkie robaczki łapały ostatnie promyki słońca. 




Ale największym moim leśnym skarbem jest zielona butelka.
Niby nic, a cieszy. Stara butelka po mleku- dla mnie śliczna. 
Nie wyglądała tak ładnie, gdy ją znalazłam. Umyta i wystylizowana poniżej :)







Jutro wybieram się z moim M. na „XVIII Jesienne Targi Sztuki Ludowej. Targi Pszczelarskie”  do Opola. Trzymajcie kciuki za ładną pogodę. 
Relacja z wycieczki wkrótce :)

Życzę miłej niedzieli.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz